Teresa Maria Wąsowska
Moda Polska Od Podszewki

JU. | moda polska od podszewki #3

Dzisiaj przedstawiam Wam rozmowę z osobą absolutnie niezwykłą. Julia jest twórcą bardzo pięknej i niszowej marki JU. To co ją wyróżnia to absolutnie wyjątkowa stylistyka i detale uszyte z materiałów Liberty London. Jest to jedyna polska marka, która używa tych materiałów. Jesteście ciekawi początków marki? Chcecie się dowiedzieć o planach na pryszłość? Zerknijcie na poniższy wywiad 🙂

Opowiedz proszę o początkach firmy. Skąd wziął się pomysł i jak wyglądała Twoja droga?
Od zawsze miałam ogromną słabość do pięknych tkanin. Zawsze kiedy widziałam jakiś piękny materiał, to pół metra czy metr trafiało do moich zbiorów. Czasami z tych tkanin powstawały poduszki, dodatki. Niektóre natomiast dojrzewały i czekały na swoje pięć minut. Nadszedł taki moment, że moja córka zbuntowała się i nie chciała nosić spodni, a jedynie spódnice. Właściwie to na prośbę córki nauczyłam się szyć. „W końcu taka spódnica dla dziecka na gumce nie może być taka trudna…” – tak sobie myślałam. Chcąc się dalej rozwijać poszłam za ciosem. Chciałam poobserwować kogoś, kto zajmuje się tym zawodowo. Jedna z warszawskich krawcowych zgodziła się na taki układ – przychodziłam do pracowni i w milczeniu patrzyłam na jej pracę. Z czasem zaczęłam zadawać pytania. Potem zrobiłam kilka kursów krawieckich. A mamy koleżanek córki zaczęły pytać skąd taka spódnica, gdzie i za ile można ją kupić, czy mogłabym im również taką uszyć. Ten pozytywny feedback zachęcił mnie do rozkręcenia czegoś na większą skalę. Zostawiłam etat i stworzyłam coś swojego. Chciałam być bardziej obecna w domu i sama zarządzać swoim czasem. Własna firma miała mi to ułatwić. Z czasem nawiązałam współpracę ze wspaniałą krawcową, moje rzeczy zaczęły pojawiać się w sklepach stacjonarnych, uruchomiłam sklep online. I tak to zaczęło się toczyć…

Dlaczego w sklepie nie pojawiają się kolekcje sezonowe?
Cykl roczny jak najbardziej ma swój sens. Mamy w sobie taką potrzebę, aby co porę roku sprawić sobie coś nowego… Jednak poza marką miałam dużo innych zajęć i nie mogłam sobie pozwolić na pracę w ten sposób. Nowości zawsze powstawały z nagłej weny, inspiracji jakąś tkaniną… Plusem takiej pracy jest fakt, że klientki widzą i czują, że moja twórczość jest autentyczna. Nie ma tu wymyślania czegoś na siłę, „aby tylko się sprzedało”. Co na duszy to projektowane.  Marka powstała z takiej mojej artystycznej potrzeby tworzenia sztuki ale do noszenia na co dzień…

Spróbuj proszę włożyć styl marki w jakieś ramy. Jak byś ją określiła?
Przede wszystkim robię rzeczy, które sama bym założyła. Chcę tworzyć rzeczy piękne, ale i funkcjonalne. Na zachodzie są ludzie, którzy nigdy by nie założyli dzianiny. Dla nich to jest piżama lub dres sportowy, a nie rzecz do noszenia na co dzień. W Polsce jesteśmy jednak bardziej praktyczni chciałam więc połączyć funkcjonalność dzianiny z czymś pięknym i jakościowym. W kształtowaniu się charakteru marki dużą rolę odegrały materiały Liberty London. Są to tkaniny o wysokiej jakości i pięknych wzorach, które pięknie komponują się jako dodatki pełne klasy. Te drobne wzory chcę łączyć ze stonowanymi gładkimi kolorami. Brudny róż, granat, musztarda, ciemna zieleń i paski… To moje faworyty.
Eksperymentowałam też z własnymi projektami graficznymi. Motywy z rowerem, pies foksterier…

Twoje ubranka dziecięce są absolutnie piękne. Ale czy to nie przesada ubierać dziecko w tak piękne (i droższe) rzeczy. Dzieci szybko rosną i często niszczą swoje ubrania podczas zabawy.
Bardzo wierzę w to, że kształtuje nas nie tylko wiedza, książki i słowa mądrych ludzi. Tak, to  oczywista podstawa. Wierzę jednak, że kształtują nas również piękne rzeczy.  W Polsce po wojnie, za czasów ustroju społeczno-gospodarczo jakim był komunizm nie było ponoć z czego wybierać. Ludzie otaczali się tym co było do zdobycia. Teraz mamy już ten wybór i warto mieć z tyłu głowy właśnie taką myśl: „to co wybieram i czym otaczam siebie i moich bliskich ma znaczenie i nas kształtuje”. Za jakością i lepszą estetyką często idzie wyższa cena, to fakt… Ma to jednak swoje uzasadnienie. Dawniej ludzie nie mieli tylu butów, tylu torebek, tylu gadżetów… Na torebkę zbierało się długi czas, potem wykonywał ją najlepszy w mieście rzemieślnik, a potem torebka była przekazywana z pokolenia na pokolenia. Każdy przedmiot miał swoją historię. Oczywiście nie chodzi tutaj o nadmierny materializm czy przywiązanie do rzeczy. Możemy mieć mniej, ale i tak być chorobliwie przywiązani do rzeczy nabytych… Nie, z dystansem ale i szacunkiem do jakości i historii jaką może mieć przedmiot.
Jestem daleka od zachęcania, aby w każdym mieszkaniu było „muzeum po babci”. Kupując jednak w siecówkach pozbawiamy się dostępu do jakościowych wybranych przedmiotów, do takiej pięknej rodzinnej tradycji zbierania z pokolenia na pokolenie. By być gotowym wydać więcej na dany produkt trzeba tę filozofię zrozumieć i pokochać…
Poznałam w Hiszpanii pewnego starszego człowieka, który miał na sobie przepiękne skórzane buty. Miał je już 25 lat, ale codziennie je pastował, miał szewca który dobrze znał te buty i tylko on je naprawiał. Oczywiście było widać, że buty są używane, natomiast one miały swój charakter, klasę i a za sobą całą piękną historię rąk, które je zrobiły, i tych, które o nie dbały. Brzmieć to może trochę utopijne, mam tego świadomość. Ale i tak o tym mówię i myślę.

Jakie są plany na przyszłość marki?
Liberty London jest tkaniną o świetnej jakości, natomiast ma również swoją cenę. Chciałabym poszerzyć swoją ofertę o rzeczy bardziej przystępne cenowo, ale jednak o podobnej estetyce i jakości. W związku z tym zaczęłam przeglądać ofertę tkanin z Włoch i Hiszpanii. Poza tym notorycznie jestem pytana o ubranka dla chłopców. Chłopcy też chcą być ładnie ubierani (śmiech). Mając córkę tworzyłam ofertę „dla córek i ich mam”, natomiast przymierzam się powoli do poszerzenia oferty o rzeczy chłopięce… Spódnice dla kobiet to kolejne wyzwanie. Póki co, spódnice są w ofercie szyte tylko na zamównienie. Chciałabym jednak opracować kilka modeli dostępnych w sprzedaży na stałe. Jest trochę pomysłów czasu na realizację tylko mało…
Patrząc na efekty pracy Julii widać ją samą, jej estetykę i gust. Ubrania są absolutnie jedyne w swoim rozaju, nie do znalezienia w sieciówkach, a co najważniejsze, stworzone z pasją, miłością i ogromną dbałością o detale. Przyznajcie same, można zakochać się od pierwszego wejrzenia 🙂

Może ci się spodobać również...

  • Martyna
    25 stycznia, 2018 at 3:41 pm

    świetny wywiad! niestety nie mogę znaleźć w sieci sklepu Julii – mogę prosić Cię o link? pozdrawiam 🙂

    • teresamariawasowska
      25 stycznia, 2018 at 8:23 pm

      Martyna, niestety Julia zawiesiła swoją działalność 😪