Teresa Maria Wąsowska
Moda Polska Od Podszewki

Marie Zéllie | moda polska od podszewki #2

 
W połowie kwietnia miałam przyjemność odwiedzić biuro i pracownię jednej z moich ulubionych marek odzieżowych – Marie Zélie. Wywiad z panem Krzysztofem uważam za bardzo inspirujący. W końcu to właśnie dzięki swoim rzadko spotykanym założeniom marka ta odnosi taki sukces.
 
Jak to było z początkami marki? Kiedy narodził się pomysł?
 
Początki Marie Zélie sięgają 2013 roku. Mój znajomy ze studiów zainteresował mnie tematem męskiej elegancji. Warto dodać, że temat ten był wówczas dość niszowy i niewielu blogerów go podejmowało. Zacząłem pogłębiać swoją wiedzę w zakresie materiałów, zalet i wad tkanin syntetycznych oraz naturalnych. Szybko zdałem sobie sprawę, że dla mężczyzn klasyczne ubrania z naturalnych tkanin są dość łatwo dostępne. Gorzej natomiast, jeśli chodzi o kobiety. Powszechnie króluje poliester i akryl, a wszędzie spotkać można dość szalone kroje trudniej o klasykę, za którą tęskni wiele kobiet.

Z kolei jakiś rok później zacząłem poznawać zasady dotyczące savoir-vivre’u odzieżowego. Zauważyłem, że jeśli kobieta chce się zgodnie z nim ubierać, okrojony wybór w sklepach bardzo jej to utrudnia. Panujący od jakiegoś czasu trend na długość midi może się okazać tylko krótkotrwałą modą – mimo że odpowiada wielu klientkom. W Marie Zélie chciałbym zaoferować na stałe takie właśnie kroje, klasyczne, uniwersalne i eleganckie, niezależnie od panujących trendów. W listopadzie 2015 roku zapadła decyzja, że warto się tym zająć na poważnie.
 
Jakie są główne założenia marki?
 
Tworzymy damskie ubrania z naturalnych materiałów. Wykluczamy przede wszystkim akryl i poliester, choć bierzemy pod uwagę domieszki dobrych jakościowo syntetyków, jeśli ich użycie faktycznie jest uzasadnione w danym wypadku. Nie chcemy oferować czegoś, co nadaje się jedynie  na dwa, trzy założenia. Uniwersalne kroje i kolory oraz naturalne materiały sprawiają, że nasze sukienki i spódnice można nosić na wiele różnych okazji. Uważamy, że nasze ubrania to inwestycja –  z sieciówkami nie mogą konkurować ceną, ale już jakością – tak, dzięki czemu posłużą zdecydowanie dłużej.
Co do fasonów zakładamy, że nasze produkty mają realizować zasady elegancji. Sukienki i spódnice cechują się raczej długością midi, koszulom zdecydowanie bliżej do formalnych krojów. Nie uświadczy się u nas np. bluzek na ramiączkach. Te ograniczenia siłą rzeczy zbliżają nas bardzo do klasycznych kanonów estetycznych. Mimo tego pole do popisu jest spore. Z drugiej strony, nie tworzymy ubrań o przeznaczeniu stricte biznesowym, lecz o trochę niższym stopniu formalności. Chcemy przez to pokazać piękno i różnorodność kobiecości. Staramy się natomiast, aby nasze produkty miały wiele zastosowań. Przykładowo: jednolita granatowa sukienka sprawdzi się zarówno w biurze, jak i po pracy. W planach mamy również sukienki bardziej swobodne, szyte z dzianiny, idealne do codziennego funkcjonowania.

Jak to jest mieć firmę odzieżową w naszym kraju? Co Cię zaskoczyło?
 
Bardzo zaskoczyły mnie koszty, które wiążą się z odpowiedz na potrzeby wymagających klientek. Przygotowanie oferty atrakcyjnej cenowo, a przy tym dobrej jakościowo jest bardzo trudne. Pierwsze szacunki, jeszcze przed ruszeniem firmy, zakładały o wiele mniejsze zaangażowanie kapitału. Szczęśliwie, zainteresowanie proponowanymi produktami okazało się dobre i jest szansa, by faktycznie móc markę rozwijać.
 
Czy sukienki Marie Zélie nie są aby trochę za drogie?
 
Wiem, że nie jest to mały wydatek, jeśli np. mama rodziny wielodzietnej chciałaby się u nas ubrać. Co jakiś czas proponujemy jednak promocje, zwłaszcza dla klientek zapisanych na newsletter. Podejmujemy też współprace, które wiążą się z rabatami dla określonych grup (np. czytelniczek danego bloga). Ponadto mamy outlet, w którym można upolować coś w przystępnej cenie. Dążymy do zróżnicowania cenowego naszych produktów, to znaczy wprowadzenia linii premium obok sukienek bardziej codziennych, a więc tańszych.

Czy mógłbyś zdradzić jakieś plany na przyszłość?
 
Chcemy mocno rozszerzać nasz asortyment, oferować nowe fasony w różnorodnych wzorach i kolorach. Pracujemy nad zwiększeniem naszej dostępności na innych platformach sprzedażowych, chcemy pojawiać się częściej na targach modowych. Lada moment uruchamiamy sprzedaż w sklepie w wersji anglojęzycznej i poszerzamy zasięg wysyłki zagranicznej. Jeśli chodzi o ubrania, to zdradzę, że chcielibyśmy wyjść poza te wyłącznie dla kobiet, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o tym więcej.
Cały czas pracujemy nad sukienkami do karmienia i fasonami ciążowymi. Sukienka ciążowa miała nawet pewne prototypy, ale nie jest to łatwy temat. Za chwilę pojawią się sukienki guziczkowe, w których da się karmić. Nie będą to sukienki stricte do karmienia, ale mamy powinny być zadowolone. (Dopisek: sukienki rozpinane już pojawiły się w sklepie!)

Jeśli chodzi o szersze kwestie, mniej modowe – w tym roku chcemy uruchomić spółkę akcyjną Marie Zélie. Badamy możliwość publicznej emisji akcji. Byłaby to okazja dla klientek, aby stały się właścicielkami Marie Zélie i miały swój udział w dalszym rozwoju marki.
A w zupełnie śmiałych marzeniach chcielibyśmy otworzyć w Polsce kilkadziesiąt sklepów stacjonarnych, a w przyszłości również za granicą. Co prawda aktualnie formuła sklepów stacjonarnych trochę się zmienia, przez to, że zakupy przenoszą się do Internetu. Mamy jednak pewną koncepcję odnośnie do funkcjonowania takiego miejsca. Nie będziemy się tam zajmować jedynie sprzedażą, chcielibyśmy zaoferować naszym klientkom coś więcej. O tym opowiemy za jakiś czas.
 
Cóż, pozostaje mi jedynie życzyć wielu sukcesów. Ja widzę w marce Marie Zélie nie tylko ubrania, ale i pewną misję zachęcania do klasyki, skromności i elegancji. Jestem za tym całym sercem!
 
 
PS: Jeśli chcecie zobaczyć moją stylizację w sukience od Marie Zélie zapraszam tutaj
 
 



 



 
 
 
 
 
 
 

Może ci się spodobać również...

  • Monika Kampczyk
    6 czerwca, 2017 at 9:03 am

    Fasony tych sukienek są tak uniwersalne i ultra kobiece! Baaardzo mi wpadły w oko!

  • Tina
    6 czerwca, 2017 at 3:17 pm

    O proszę, jestem fanką Marie Zelie, a nie wiedziałam o planach sklepów stacjonarnych! 🙂 trzymam za nich kciuki 🙂

  • The brzoza
    6 czerwca, 2017 at 3:36 pm

    A ja myślałam, że tak piękne sukienki i fasony wymyśliła kobieta 😛 Cóż… mężczyzna również potrafi zadowolić kobiece wymagania 🙂